poniedziałek, 12 listopada 2012

Wyobrażenie o Polsce

Myślenie Polaka: Ehh, gdybym tylko mógł się stąd wyrwać...

Myślenie Afrykańczyka: Ehh, gdybym tylko mógł się tam dostać...




sobota, 3 listopada 2012

Cmentarz na krańcu świata

Na cmentarzu parafialnym spokój jak w zamkniętym muzeum. Stare, grube drzewa stoją poważnie jak na apelu. Jedynie wiatr krąży zmieniając kierunki, jakby zachowanie stosownej powagi dla tego miejsca go nie obowiązywało. Porozrzucane w okół śmieci, starają się zasygnalizować, że nikt się cmentarzem nie interesuje. Między mogiłami jak okiem sięgnąć dziurawe plastikowe butelki, papierki po słodyczach i strzępki reklamówek foliowych. Za godzinę odbędzie się tu Msza Św. Dzisiaj Dzień Zaduszny. Ubrudzone i obrośnięte groby, zdają się prosić o zaopiekowanie. W tym dniu chciałyby wyglądać elegancko. Jednak nikt z bliskich osób, tych, którzy tu spoczywają nie przychodzi. Ma się wrażenie, że ludzie traktują cmentarz jak park narodowy, w którym nie wolno podnieść nawet gałęzi z ziemi, żeby nie ingerować w naturę. Nagrobne płyty nie wiedzą co to znicz. Nie doświadczyły jego ciepła. Z przymusu zaprzyjaźniły się z liśćmi, chwastami i mchem. Nie rozstają się ze sobą nawet na czas dzisiejszego święta. Ludziom, którzy przyszli na Mszę, nie przeszkadza nieporządek panujący na cmentarzu. W Zambii śmieci są na każdym kroku. Można się do nich łatwo przyzwyczaić, tak jak do tego, że na ziemi jest trawa a na niebie chmury. Poczucie bałaganu potęguje brak jednego, ustalonego kierunku, według którego ułożone są groby. Jedne są na wschód inne przekręcone na zachód lub północ. Nikt wcześniej nie zaplanował sensownego układu,  teraz cmentarz wygląda jak puzzle z prostokącików, które do siebie nie pasują.

2 metry pod ziemią odpoczywają zmęczone ciała. Za życia były obleczone czarną skórą. Jednak nie kolor skóry ma znaczenie. Ważniejszy jest tu kolor serca. Czy był czarny jak smoła i   brudny jak ten zaśmiecony cmentarz, czy biały jak świeży śnieg i promieniujący miłością?